niedziela, 29 lipca 2012

Home sweet home

Burza zastała mnie pod Mostem Grunwaldzkim. Pioruny, błyskawice i deszcz. Jakaś kobitka krzyknęła przy jednym z grzmotów, a ja ogłuszona omal nie fiknęłam do Wisły. Gondola z turystami, chroniąc się przed nawałnicą przycumowała pod jednym z filarów, podobnie jak przerażone gołębie, które zleciały się z furkotem. Siedziałam, słuchałam i kminiłam. Byłam szczęśliwa, mimo tego, że od cholernego deszczu zrobiły mi się zacieki na tapecie i pół nosa spłynęło na górną wargę. W czasie burzy przywołuje się św. Barbarę, niestety w mych myślach nie zajęła ona miejsca, bo tam kwitł malinowy chruśniak :)
Potem wizyta u pana Edka, który przez telefon udaje kobietę, szklaneczka ginu w jego towarzystwie i łypiąca z każdego kąta Maryja. Nawet w naszej kaplicy nie ma tylu świętych co u Edzia. Powrót do domu.

5 komentarzy:

  1. tak... widziałem ten fik, wraz okrzykiem oraz moim chichotem z tego wydarzenia ;]
    a tapeta się trzymała jak nigdy, nie zauważyłem ani jednego zacieku- dobrych marek siostra używa ;> życzę sobie kolejnych ,,oczekiwań" na zamienne pociągi (nie mylić z pociągnięciami)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na tym polega cały pic aby pokazać ten lepszy profil :) bez ociągania (nie mylić z obciąganiem np. guzików) :P

      Usuń
  2. Casa dolce casa:)

    OdpowiedzUsuń
  3. 57 years old Clinical Specialist Mordecai Simon, hailing from Listowel enjoys watching movies like Body of War and Jogging. Took a trip to Mausoleum of Khoja Ahmed Yasawi and drives a Chevrolet Corvette L88 Convertible. kliknij na zrodla

    OdpowiedzUsuń