poniedziałek, 9 lipca 2012

Choć raz puść się dla przyjemności

Miałam dziś ciekawą rozmowę ze znajomym franciszkaninem. Temat dotyczył ubóstwa.
...
On: - No jeżeli kasa wyrwałaby Cię z marazmu. To zalatuje płatną prostytucją.
Ja:  -  A mam być cichodajką?- oczywiście, że za kasę.
On: - Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie.
Ja: - To się do pamiętnika nadaje ha ha ha.
On: - Ja tam wszystko za darmo daję. Kto chce to bierze. Taki dobry jestem.
Ja: - To ja wezmę z Ciebie przykład.
On: - Nawet cnoty sobie nie pozostawiłem, aby być bardziej ubogim. Nadal chcesz brać? Wprowadzam nową jakość.
Ja: - Stanowczo nową.
On: - No nadal chodzę tradycyjnie w habicie, ale bez majtek.
Ja: - Tak jest łatwiej.
On: - Idę pobiegać bo mi brzuszysko rośnie i pamiętaj jak już masz zamiar się puszczać to choć raz dla przyjemności.

Poprawił mi humor po dość przykrej rozmowie. Pomódlcie się za Narcyza, bo ta nowa jakość zaowocuje kolejną reformacją :)

UPDATE: Witam pana Wu :) Miło :)

http://www.youtube.com/watch?v=uR_ESYb1ypE

5 komentarzy:

  1. A jeśli już pieniądze to pewnie (chyba) podwójna przyjemność:)
    (choć to zupełnie nie mój tok rozumowania)

    P.S. Tytuł bloga przeurzekający :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pieniądze to konieczność, szykują się drogie remonty :)

    P.S. Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cel całkiem słuszny, tym bardziej należy brać:)

      Usuń
    2. Pismo mówi, że aby brać trzeba najpierw dać, nie wiem czy się na to zdobędę.

      Usuń
  3. W zasadzie powinnam pogratulować, jako jedyny zwróciłeś uwagę ;)

    OdpowiedzUsuń