środa, 27 czerwca 2012

Brud, smród i ubóstwo

W poniedziałek wybrałam się na czerwcowe do augustianów. Naszła mnie myśl, aby podreperować zrujnowane zdrowie i zaczerpnąć z krynicznego zdroju na Skałce.
Źródło św. Stanisława okazało się być cuchnącą sadzawką. Cóż gdyby była tylko cuchnąca to ok, ale fetor jest tam taki jakby zwłoki zdechłych zwierząt wcześniej płukano w tej wodzie, a później gotowano w niej zgniłe jaja. Cóż, zdrowie najważniejsze, więc zaczerpnęłam dłonią, podniosłam do ust i omal nie rzuciłam pawia. Załamana takim obrotem sprawy i odrażającą formą kuracji, wróciłam do siebie.
Na szczęście odwiedził mnie znajomy. Zdradził mi sekret uzdatniania wody ze źródła św. Stanisława. Wystarczy zamknąć ją w butelce i wstawić do lodówki na dobę. TO DZIAŁA!!! Dzisiaj delektowałam się wysoko zmineralizowaną wodą z pokładów przedkarpackich bez odruchu wymiotnego :)
Wczoraj wysłuchałam wykładu na temat sztuki współczesnej, a raczej antysztuki. Nie będę przytaczać wypowiedzi profesora, zachęcam do obejrzenia filmiku. Niech Was nie przeraża jego długość, gość wie co mówi i mówi z sensem. Uważam, że tacy ludzie powinni zajmować stanowiska w życiu publicznym, ze szczególnym naciskiem na polityczne, są jednak zbyt inteligentni i skromni aby pchać się do koryta, dlatego niosą kaganek oświaty ciemnemu motłochowi :) Swoją drogą opadły mi wczoraj klapki z oczu dzięki temu wykładowi. Przyznaję, że niesprawiedliwie oceniałam sztukę współczesną i twórców, a moja postawa musi ulec radykalnej reformie, a w każdym razie weryfikacji.
Dzisiaj spędziłam cudowne przedpołudnie niedaleko Ronda Matecznego. Zgubiłam drogę szukając ulicy Łagiewnickiej, a autochtoni sami nie wiedzieli gdzie to jest. Na szczęście P. ma genialny telefon, który za pomocą diabelnie (upss!) prostej aplikacji przesłanej na mój numer wskazał mi drogę i życzył miłego dnia :) Przespacerowałam się na Augustiańską odwołać korespondencję z Instytutu Piotra Skargi. Cudowni ludzie i wielkie dzieło, ale po co mają płacić za znaczki skoro prawie codziennie chodzę na Skałkę po wodę. Korespondencję mogę odbierać osobiście dopóki jestem w Krakowie. Oczywiście do Instytutu nie dotarłam, pogrążyłam się w modlitwie w moim ulubionym kościele. Słuchałam ciszy i szczebiotania dziewczyn o bułkach orzechowych. Mówiąc dziewczyny nie mam na myśli sióstr Augustianek, ale dziewczyny konserwujące aktualnie ołtarz główny w tym kościele. Swoją drogą aż mi oko zbielało z zazdrości gdy zobaczyłam jakie bukiety robi zakrystianka. AAAA.... No i odkryłam wspaniałą rzecz - można "zamówić" modlitwę mniszek. Tzn. jest akcja tego typu, że zapalamy wirtualną świecę w internecie na 7, 30 dni lub wieczystą i to za free, w tym czasie mniszki się modlą, a przy opcji 30 dniowej i wieczystej dodatkowo odprawiane są Msze św. Wczoraj testowałam sprawność działania systemu, jak działa modlitwa  powiem gdy zauważę jej owoce :) póki co miałam niezły fun :) Świeczki zapalmy tu tam też znajdziecie szczegółowe informacje na temat sensu czy bezsensu tej akcji. :) Ja zapaliłam :) hi hi hi
A propos palenia (spaliłam ostatnio ryż a wraz z nim garnek), Eldar i Niki pną się w górę. Słodkie aniołki mają już 3 pary liści :) Wielkie są dzieła boże, z małego ziarenka wyrasta tak piękna roślinka. Nie mogę się doczekać kiedy będę miała pierwsze żniwa "mięty marokańskiej". Zrobię ciasteczka miętowe, boleśnie zaostrzające apetyt i radykalnie poprawiające humor :) Do następnego kochani i pamiętajcie - to niebo podtrzymuje ziemię.

6 komentarzy:

  1. Oh oh i ah ah, ma potylica słusznie odbiła się głową od ściany, baczę by przypadkiem płomienia z kaganka nie zdmuchnąć, kolejnym raźnym prychnięciem... ave sodoma gomora

    OdpowiedzUsuń
  2. Stachu na ból potylicy znam jeden sposób, wystarczy uderzyć się drewnianą pałką lub metalowym prętem w piszczel - ból potylicy jakby znika.
    Na ból piszczeli - ibuprom max ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie, no ale z tym Instytutem Skargi to żart taki, nie?! Taka licentia poetica? Przekora taka? Straszne pierdoły tam wypisują, agresywni i dewocyjni są... boje się ich, jak diabeł święconej wody :P

    OdpowiedzUsuń
  4. To jak już zapaliłaś świeczkę to chodź teraz tu :P http://www.wirtualnycmentarz.pl/

    To lepsze niż "nasza klasa" :p

    Ożesz, matkoboskofatimsko!

    OdpowiedzUsuń
  5. sprzymierzony - wybacz, że tak późno odpisuję, ale nie sprawdzałam Gmaila i nie wiedziałam, że pisałeś. Wybacz. Na wirtualny cmentarz zaglądnę ukradkiem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wybaczam! :P

    Ale domagam się stosu z całym rocznikiem pisemek Instytutu :P

    OdpowiedzUsuń